Palmer's Cocoa Butter Formula
Oczyszczająca maska do twarzy

29 maja 2016


Jak tam Wasz weekend? Mój jest pełen uśmiechu, dobrej zabawy, ale i poważnych rozmów i podejmowania decyzji. Takie życie osoby, która powoli przymierza się do zakończenia studiów i rozpoczęcia, prawdziwego dorosłego życia. Brzmi to dosyć poważnie, więc zmieniam temat, bo pogoda jest tak cudowna, że nie można o tym nie wspomnieć! Pojechałabym gdzieś nad wodę, leżała plackiem i grzała się w słońcu. Na mnie słońce działa mega pozytywnie i zawsze mam lepszy humor, cokolwiek się dzieje dookoła ;). Poza tym, siostra mi poprawia humor swoją obecnością i szalonymi tańcami, więc czego chcieć więcej? haha
Dzisiaj mam dla Was recenzję maski oczyszczającej do twarzy, którą otrzymałam na ostatnim Spotkaniu Blogerek w Rzeszowie. Zapraszam do zapoznania się z recenzją, bo produkt jest jak najbardziej tego wart ;).


Palmer's Cocoa Butter Formula
Oczyszczająca maska do twarzy

Cena: ok. 23-30zł
Pojemność: 120 ml

Od producenta: Maseczka do twarzy z masłem kakaowym, shea, witaminą E oraz glinką zieloną, delikatnie ściąga, głęboko oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i toksyn. Dodatek olejków ze słodkich migdałów, aloesu, rumianku oraz protein mleka, nawilża, łagodzi podrażnioną skórę, przywracając jej gładkość i miękkość.
Przeznaczenie: Maseczka przeznaczona do oczyszczania skóry z toksyn i zanieczyszczeń.
Działanie i cechy produktu: *glinka zielona obsusza skórę, aby uwolnić ją od toksyn i zanieczyszczeń, *olejek ze słodkich migdałów, masło kakaowe i shea głęboko nawilżają skórę, dzięki czemu maseczka odżywia i nie wysusza skóry, *pantenol, proteiny mleczne, a także wyciągi roślinne działają kojąco na skórę, *dodatek mentolu daje przyjemne uczucie chłodu i świeżości, *maseczka oczyszcza, wygładza skórę twarzy.

Sposób użycia: Stosować przez nałożenie cienkiej warstwy maski na oczyszczoną skórę twarzy, omijając okolice oczu. Pozostawić na 10 minut do lekkiego wyschnięcia. następnie dokładnie spłukać lub usunąć delikatnym wacikiem. Używać 1-3 razy w tygodniu.

Skład: Aqua, Kaolin, Glyceryth-26, Theobroma Cacao Seed Butter, Cyclotetrasiloxane, Isopropyl Myristate, Titanium Dioxide, Bentonite, Clyceryl Stearate, Peg-100 Stearate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Magnesium Aluminumsilicate, Carrageenan, Butyrospermum Parkii Butter, Aloe Barbadensis Leaf Juice, prunus Amygdalus Dulcis Oil, Panthenol, Disodium-EDTA, Polyimide-1, Silica, Ascorbyl Palmitate, Quaternium 15, Tocopheryl Acetate, Onenothera Biennis (Evening Primrose) Root Extract, Menthol, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Chamomilla Recutita (Matriaria) Flower Extract, Hydrolyzed Milk Protein, Lactose, Glycerin, Steareth-20, Fragrance (Parfum), Chrysin, N Hydroxysuccinimide, Palmitoyl Oligopeptide, Palmityol Tetrapeptide-7, Benzyl Benzoate, Limonene, Linalool, Citronellol.
Składniki aktywne: masło kakowe, masło shea, witamina E, glinka zielona, olejek ze słodkich migdałów, ekstrakt z aloesu, wiesiołka i rumianku, pantenol, proteiny mleczne

Z marki Palmer's Cocoa Butter Formula miałam, jak na razie tylko jeden kosmetyk: Oczyszczający żel do twarzy i mega się z nim polubiłam. Dlatego każdy kolejny kosmetyk z tej marki, który wpada w moje ręce cieszy mnie ogromnie, bo wiem, że na 70% będę zadowolona, nie wiem dlaczego tak jest, ale z jakiegoś niewiadomego powodu ufam tej marce ;).

Tym razem skusiłam się na maskę do twarzy, która oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i usuwa też toksyny. Potrzebowałam jakiejś fajnej pełnowymiarowej maski, która mogłaby zajmować się moją skórą dłuższy czas. I szybko się okazało na szczęście, że ta maska to strzał w 10.


Standardowo zacznę od opakowania, które jest mega typowe już dla Palmer's i kojarzy mi się tylko z nimi, ale mi ono bardzo odpowiada. Na opakowaniu są wszystkie najważniejsze informacje i naklejki, napisy się nie ścierają mimo, że maskę trzymam cały czas w łazience. Opakowanie jest bardzo wygodne, łatwo się otwiera i zamyka na zatrzask, ale jest bardzo wytrzymałe. Mimo iż produkt sam w sobie jest naprawdę gesty to nie ma problemu z wyciśnięciem go z tubki.


Konsystencja jest bardzo gęsta, taka jakby pastowa, gruba i zbita. Ja nie miałam nigdy do czynienia z taką maską na twarz i na początku byłam trochę przerażona, ale bardzo wygodnie nakłada się ja na twarz. Niewiele trzeba, żeby wysmarować całą twarz tą maską, ale ja i tak zawsze nabieram więcej, bo tak mi wychodzi haha. Ale za każdym razem wyciskam jej coraz mniej, a i tak mam wrażenie, że jest tego za dużo. Ale do twarzy idealnie przylega, nic nie spływa, jest idealna. Zapach ma intrygujący, nie jest to typowy ładny kosmetyczny zapach, ale coś ma w sobie, najważniejsze, że mi nie przeszkadza.


Bardzo cieszy mnie fakt, że maskę na twarzy wystarczy trzymać 10 minut. I faktycznie, trzymałam dłużej, dużo dłużej, krócej i te 10 minut to jest taki idealny optymalny czas, żeby skóra wygląda genialnie. Ja zazwyczaj przed maską robię sobie peeling, a po nakładam jakieś tłuste, odżywcze serum na twarz i taki rytuał sprawia, że moja cera wygląda olśniewająco. Nakładając maskę na twarz rzeczywiście można poczuć lekki chłód i uczucie ściągnięcia, ale mi to nie przeszkadza, a nawet jest to dosyć przyjemne. Skóra po zmyciu maski nie jest zaczerwieniona, ani podrażniona, a delikatnie ściągnięta i jakby rozjaśniona, zdrowsza. Bardzo lubię efekty jakie daje ta maska. Ze zmyciem też nie ma jakichkolwiek problemów.


Maska wydaje się być trochę droga, ale biorąc pod uwagę fakt, że za takie pojedyncze maseczki w saszetkach płaci się 2-5 zł, a tutaj za pełnowymiarową na maksa wydajną maskę zapłacimy tyle, co za 10-15 takich mini. Mam wrażenie, że to naprawdę się opłaca, tym bardziej, że maskę można spokojnie zamknąć, więc produkt się nie zmarnuje, jak u mnie często bywa w przypadku pojedynczych saszetek. Ja ją używam od jakiegoś miesiąca, 1-2 razy w tygodniu i myślę, że spokojnie mi wystarczy na jeszcze parę miesięcy. jej wydajność jest naprawdę zdumiewająca. I stała się moim ulubieńcem. Cudownie oczyszcza skórę, nie wysuszając jej, a delikatnie rozjaśniając i nadając jej zdrowy wygląd. Jak najbardziej polecam :)!


29 komentarzy:

  1. właśnie się rozglądam za jakąś maską, może skuszę się na tę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej lubię tą firmę jednak o istnieniu tej maski nie miałam pojęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cena spora ale skoro dobra wydajnosc i dzialanie to chyba ok :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. cena nie jest aż taka duża jak za produkt który jest dość wydajny :) nie znam tej firmy ale ta maska wydaje się być ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam balsam palmers ale nie używałam jeszcze niczego innego tej marki. To całkiem fajnie, że maska chłodzi. Według mnie jest tania. Może kiedyś po nią sięgnę, wolę właśnie takie maski w tubkach niż jednorazowe saszetki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Marka sama w sobie bardzo mnie ciekawi. Miałam kilka próbek ich produktów i wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Maseczka również wydaje się interesująca ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kosmetyki Palmers faktycznie są drogie. Ja skusiłam się na krem przeciw rozstępom na brzuch, a z próbek miałam kilka innych i wszystkie mnie zaciekawiły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z palmersa to ja jeszcze nic nigdy nie miała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jej, jednak zgodzę się z tym, że maseczki w tubkach są praktyczniejsze pod względem czasu zużycia, a mnie dodatkowo uczą regularności :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie po nią sięgnę tylko wykorzystam dwie maseczki od agafii które mam :) bo stwierdziłam że nie będę ich magszynować jak kiedyś :)
    Z wszystkich które testowałam najbardziej w mój gust trafiła algowa od bielendy, która rozrabia się z wodą mineralną. Ale te kremowe też lubię :) ale wśród takich kremowych jeszcze idealu nie znalazłam. Tą wypróbuję chętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dasz radę, w końcu studia są po to, żeby się w ich trakcie usamodzielnić :)
    Zawsze jak czytam o maskach, to mam wrażenie, że mojej skórze to już nic nie pomoże. XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Póki co miałam do czynienia tylko ze smarowidałami do ciała z Palmersa, ale fajnie, że produkty do twarzy też się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zraziłam się do ich produktów, ale może na tę maseczkę bym się odważyła ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja tą marke będę dopiero poznawać

    OdpowiedzUsuń
  15. szukam czegoś co poprawi kondycję mojej skóry.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zazwyczaj sięgam po te saszetkowe maseczki, ale może czas coś zmienić i wypróbować tą maseczkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam kosmetyki od nich :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię ich kosmetyki. Fajnie działają, ładnie pachną. Akurat o tej masce jeszcze nie słyszałam. Ale z chęcią bym ją przetestowała :) Przydałaby mi się :) Pozdrowionka serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z tej firmy miałam kosmetyk do ciała i miło go wspominam. Lubię kosmetyki na bazie masła kakaowego :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie lubię produktów tej firmy...

    OdpowiedzUsuń
  21. Super produkt! Ja polecam maskę oczyszczjącą z ostatniego posta, na moim bogu - w wolnej chwili zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Produkty z glinką w składzie nie są dla mnie, ale muszę w końcu przetestować jakiś produkt marki Palmers :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znamy tej maski a szkoda bo ciekawie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  24. nie znam, ale wydaje się godna wypróbowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. oj chyba dla mnie by była zbyt ciężka

    OdpowiedzUsuń
  26. Słyszałąm o niej wiele dobrego. Chciałam ją upolowac na meet beauty ale nie udąło sie:(

    OdpowiedzUsuń
  27. Myślałam kiedyś nad nią :) Dobrze wiedzieć że się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  28. znam i lubię kokosową serię Palmersa, może teraz czas sięgnąć po kakao :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o komentarze na temat notki lub moich wpisów u Was ;))
miło mi, że mam fajnego bloga, ale za pusty komentarz nie dodam do obserwowanych ;))
mimo wszystko lubię z Wami rozmawiać, czy nawet ostrzej konwersować ;)) :DDD