Pat&Rub Rewitalizujacy zel myjacy

24 lutego 2014

I weekend za mną, czas na kolejny tydzień, który przyznam szczerze, że zapowiada się okropnie. korki, licencjat, zajęcia, do tego mam nowego współlokatora (<3) co mimo tego, że jest cudowne, jest też trochę kłopotliwe, ale damy radę ;D. Warto ;). Wczoraj pierwszy raz od dawna wyszłam późnym popołudniem na Lublin i szczerze muszę przyznać, że było fantastycznie, pięknie i nie mogę się doczekać aż to powtórzę ;).

A na chwilę obecną zapraszam was na recenzję żelu myjącego marki Pat&Rub.


Pat&Rub Rewitalizujący żel myjący
żurawina i cytryna

Cena: 45zł
Pojemność: 280 ml

Od producenta: Aromatyczne kosmetyki naturalne z linii Rewitalizacja o zapachu cytryny, zapewniają skuteczną pielęgnację i regenerację dla skóry suchej i wymagającej odnowy. Każdy kosmetyk z tej serii został wzbogacony ekstraktem lub olejem z żurawiny, która ma silne właściwości przeciwstarzeniowe. Rewitalizujący Żel do Mycia Ciała pozwala na łagodne oczyszczanie skóry bez podrażnień i wysuszania. W odróżnieniu od większości żeli myjących, naturalny żel Rewitalizujący nie wysusza skóry i nie daje uczucia ściągnięcia. Delikatne substancje myjące łagodnie oczyszczają myją skórę, nie naruszają jej naturalnej bariery ochronnej. Ekstrakty z żurawiny i cytryny odżywiają i wzmacniają skórę, roślinna gliceryna nawilża. Naturalna kompozycja o cytrynowej nucie orzeźwia zmysły i umila kąpiel w wannie lub pod prysznicem, dodaje energii na cały dzień. Substancje myjące zawarte w żelu są otrzymywane z alkoholi tłuszczowych pochodzenia roślinnego i zaaprobowane do stosowania w kosmetykach naturalnych.

Kompozycja: ekstrakt żurawiny – nawilża, zwalcza wolne rodniki, regeneruje, bogata w witaminę C, ekstrakt z cytryny – wygładza, wzmacnia, chroni naczynia, rozjaśnia, inulina- naturalny polisacharyd, poprawia kondycje skóry, roślinna gliceryna - nawilża, substancje myjące z oleju kokosowego.


Sposób użycia: Odpowiedni do odświeżania ciała i orzeźwiających kąpieli pod prysznicem lub w wannie. 

Skład: Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Lauryl Glucoside, Glycerin, Polyglyceryl-4 Caprate, Inulin, Coco-Glucoside, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Glyceryl Oleate, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Fruit Extract, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Citral, Citronellol, Limonene, Citric Acid

Walentynkowe spotkanie lubelskich blogerek

22 lutego 2014

Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam się z Wami moje kochane spotykać ! Zawsze jest dużo śmiechu, zero skrępowania, genialne plany, rozmowy na każdy temat i oczywiście nasz atrybut: kosmetyki. Osobiście nie mogę się doczekać naszych kolejnych spotkań na targach i tych bardziej prywatnych ;). No, ale wracając do naszego ostatniego spotkania, które odbyło się w Caffe Trybunalskiej w niewielkim gronie. Muszę Wam powiedzieć, że miejsce jest mega klimatyczne, a jedzenie przegenialne. Bo fakt, że nawet makaron ze szpinakiem nam smakował to desery mają 'palce lizać', Dalej czuję smak tej tarty malinowej w ustach i mam ochotę tam podejść jeszcze raz na nią ;).
Spotkanie zostało zorganizowane przez Karolinę i muszę przyznać, że wszystko było genialnie zorganizowane ;). Nic dodać, nic ująć. Jedna prezentacja, nie było 'przesytu' tylko wszystko idealnie wyważone. W spotkaniu wzięły udział: Aneta, Sylwia, Ewelina, Marzena, Monika, Agnieszka, Ania i Klaudia ;). (zdjęcia podkradłam praktycznie wszystkim wymienionym <33 )

Spotkanie zaczęłyśmy od prezentacja pana Jacka, przedstawiciela marki La Rosa. Cały czas mam w pamięci jego wstęp na temat miłości, jego dzieci, szczęścia i muszę przyznać, że zrobiło to na mnie ogromne wrażenie ;). Lubię, kiedy ludziom się powodzi ! :D Przy okazji dowiedziałam się, że w moim rodzinnym mieście są produkowane perfumy, które swoją drogą są ponoć genialne o.O. Trzeba to zbadać ! Po prezentacji wysmarowałyśmy się wszystkie cieniami i bronzerami mineralnymi i jak zawsze było genialnie ;).

To było przeeepyszne !

Pierwsza rozmowa kwalifikacyjna

20 lutego 2014

Witajcie ! W ostatnim czasie mało mnie tutaj, ale to dlatego, że jak zawsze w moim życiu musi się coś dziać. Oczywiście same pozytywne rzeczy, więc jak najbardziej jestem zadowolona, nooo.. może poza lekkim niedomaganiem organizmu, ale ogólnie to jest bardzo dobrze :). Uczelnia, zajęcia, prace domowe, tłumaczenia, zadania itp. mimo wszystko lubię to :) W ostatnim czasie mój TŻ dostał też pracę w Lublinie i się przeprowadza i tak, będzie sweetaśnie. <3 Pozostając w temacie pracy chciałabym Wam opisać moją pierwszą rozmowę kwalifikacyjną, która miała bardzo ciekawy przebieg i finał ;). Ale zacznijmy od kilku prostych rad, niby banalnych, ale mimo wszystko bardzo ważnych:

Miss Sporty, So Clear Powder, transparentny

16 lutego 2014

Jestem już w Lublinie i jako tako próbuję się przyzwyczaić do tego, że znowu będą zajęcia, że znowu trzeba będzie latać, biegać i ogarniać i, że znowu jestem tu sama. Jestem tak zakręcona i nieogarnięta, że chyba nigdy nie byłam w aż tak 'złym' stanie. Za dużo chcę zrobić, za mało czasu, a za bardzo mi się nie chce. Oglądam Harrego Pottera, niucham moje najnowsze świeczki i myślami jestem gdzieś bardzo daleko w Nisku ;). No, ale, bez zbędnego gadania czas na recenzję.

Miss Sporty So Clear Powder
transparentny

Cena regularna: ok. 13zł
Pojemność: 9,4g

Od producenta: Antybakteryjny puder daje efekt matowego i lekkiego wykończenia makijażu. Przeznaczony do cery młodej, problematycznej i ze skłonnością do przetłuszczenia. Zawiera cząsteczki pochłaniające nadmiar sebum, zapewnia matowy wygląd cery przez wiele godzin.

Skład: Talc, Zea Mays, Kaolin, Zinc Stearate, Calcium Carbonate, Magnesium Stearate, Paraffinum Liquidum, Methylparaben, Triclosan, Acetylated Lanolin, Glyceryl Stearate Se, Glycerin, Parfum, Potassium Stearate, Propylparaben, Limonene, BHT.


Jak miło spedzac czas wolny w domu...

12 lutego 2014

Tak, jest bardzo miło, cudownie, rewelacyjnie i nie wiem, jakie jeszcze inne pozytywne przymiotniki mogłyby wyrazić moją radość spowodowaną spędzaniem czasu w domu ;). W jednej z ostatnich notek już się w jakiś sposób uzewnętrzniłam, że lubię tu wracać, że jest to dla mnie ważne i zawsze miłe uczucie, więc co takiego ciekawego (lub też nie) tu robię? :)


Szampony Alterra: Granat i Makadamia

10 lutego 2014

Jestem już w domu. Już, jest cudownie. Nie narzekam, czuję ulgę, że w końcu tu jestem, że wszystko jest w porządku :). Może tak być cały czas ;). I teraz już wiem, że wrócę za tydzień na uczelnię ze zdwojoną siłą.. Na pewno. Nie pozwolę, żeby ta dziwna motywacja, która mi obecnie towarzyszy zniknęła ;).

Co do dzisiejszej recenzji to będą to kosmetyki wszystkim włosomaniaczkom myślę, że znane i przez większość lubiane ;). Zapraszam do mojej recenzji !

Alterra szampony do włosów zniszczonych
wersja z granatem i macadamią

Cena: ok 9zł
Pojemność: 200 ml

Gwarantowane cechy produktu: nie zawiera syntetycznych barwników , substancji zapachowych i konserwujących, bez sylikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych, łagodne związki powierzchniowo czynne i substancje aktywnie myjące z surowców roślinnych, dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.

GRANAT I ALOES
Od producenta: Do produkcji szamponu nawilżającego zastosowano specjalnie dobrane składniki najwyższej jakości: wartościowa kompozycja pielęgnacyjna z wyciągami z aloesu, granatu i kwiatów akacji pielęgnuje włosy, nawilża je i dostarcza włosom zniszczonym nowej energii. 
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Sodium Coco Sulfate, cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Lauroyl Sarcosine, Punica Granatum Extract, Aloe Barbadensis Extract, Acacia Farnesiana Extract, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Alcohol, Parfum, Linalool, Limonene, Geraniol, Citronellol, Citral.


MAKADAMIA I FIGA
Od producenta: Każde włosy zasługują na indywidualną pielęgnacje . Do produkcji szamponu regenerującego Alterra zastosowaliśmy specjalne dobrane składniki najwyższej jakości : wartościowa kompozycja składników czynnych z wyciągami makadamii i olejem z nasion brokułu dostarcza zniszczonym i łamliwym włosom bogatej pielęgnacji i intensywnego nawilżenia, dodającym im blasku i zdrowego wyglądu. Pielęgnujący kompleks z wyciągiem fig, miodem i prowitamina B5 wzmacnia strukturę włosów i sprawia , że stają się one sprężyste i łatwiejsze w rozczesywaniu.
Skład: Aqua, Sodium Coco - Sulfate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lauroyl Sarcosine, Mel, Hydoxpropyltrimonium Chloride, Alcohol, Panthenyl Ethyl Ether, Panthenol, Macadamia Ternifolia Extract, Brassica Oleracea Seed Oil, Ficus Carica Extract, Simmondsia Chinensis Oil, Parfum, Citral, Benzyl Salicylate, Linalool, Limonene, Geraniol.


Biedronkowy kocyk Paprocki&Brzozowski
wspieramy ideę dawstwa szpiku

08 lutego 2014

Nawet nie wiecie, jak bardzo ucieszyłam się z maila z wiadomością na temat biedronkowego kocyka, polecanego przez duet Paprocki&Brzozowski, który wspiera zarazem ideę dawstwa szpiku :). Świetne cel, jeszcze lepszy pomysł, a wykonanie? Rewelacyjne ;). Strasznie nie mogłam się doczekać, aż otworzę swoją czerwoną, pięknie zapakowaną paczuszkę, no i tak czekałam oglądając koce na Waszych blogach, a ja się tylko zastanawiałam i jak tam z moim <3. Czekanie się opłaciło, jak najbardziej ;)!


Koce można nabyć w Biedronce już od 6 lutego (ja niestety swój rozpakowałam dopiero wczoraj, ale od razu się zakochałam <3) w cenie 24,99 zł. Koce są normalnych rozmiarów, czyli są duże, spokojnie można się nim owinąć w kokon i siedzieć zadowolonym :D. Są wykonane solidnie, z genialnego materiału. Trzeba też podkreślić, że koce są gatunkowo naprawdę świetne. Rzeczywiście jest miękki, przytulny i mega grzeje. Ja już dzisiaj spałam wtulona w niego i wiem, że za wszelką cenę muszę go zabrać ze sobą do Lublina <3. Co jeszcze mogę powiedzieć na ich temat? W sumie same zalety, nic dodać, nic ująć ;). Piękne cztery wzory, każdy może wybrać dla siebie najbardziej idealny, albo dla kogoś z okazji walentynek - bo to fajny pomysł na prezent. Czytanie książek, wspólne oglądanie filmów, czy po prostu odpoczynek z tym kocem na pewno będzie wprawiał w fajny, romantyczny nastrój ;)).




Co więcej zwrócenie uwagi na dawstwo szpiku.. Powiem Wam, że sprawdziłam temat i wszystko jest, jak najbardziej bezpieczne. Szpik jest pobierany z okolic biodra pod całkowitą narkozą, więc żadnego bólu w trakcie nie będziecie odczuwać. Rejestracja i badania są finansowane przez fundację DKMS, która posiada środki od prywatnych sposób, czy też firm sponsorujących. Dlatego warto, bo można komuś pomóc dając od siebie w rzeczywistości niewiele, a dla kogoś to może być jedyna efektywna pomoc.. Ja niestety nie mogę zostać dawcą, ze względu na ograniczenia wagowe (jak zawsze -.-), ale jeśli kogoś z Was zainspirowałam do tego to będę najszczęśliwszą osobą na świecie ;).!

Co myślicie na temat takich akcji? Jakie macie zdanie na temat bycia dawcą szpiku i krwi :)? Bo ja jestem na siebie strasznie wściekła, że nie dobijam do 50, żeby się załapać.


Jeszcze tylko odrobinke..

06 lutego 2014

Tak niewiele dzieli mnie od powrotu do domu.. Poza tym, że początkowo miałam wracać w środę, a tu czwartek, a ja w dalszym ciągu nie jestem spakowana.. Jadę dopiero jutro. Jeszcze jutro idę po dwa ostatnie wpisy i wracam do Niska na ferie. Nie było mnie w domu równy miesiąc.. przerażające, bo nie dość, że ten czas zleciał bardzo szybko, to jeszcze ja się tak stęskniłam za wszystkim i wszystkimi, jak jeszcze nigdy dotąd. 


Już się nie mogę doczekać, już chcę, już natychmiast. Rodzina, przyjaciele, znajomi, pizzeria, piwo, śmiech, zdjęcia, zabawa, totalny relax i odcięcie się od spraw uczelni. Za to kocham to miejsce. Mimo, że znam każdy kąt (prawie), mimo, że w większości miejscach byłam już tysiące razy, mimo iż to miasto czasem może irytować to kocham, uwielbiam i chcę tam być. Bo Ci ludzie, którzy tam są, są jedyni, nie ma takich drugich na świecie i nigdy nie będzie. Mogę się z nimi nie widzieć miesiącami, a i tak wiem, że mam do kogo wracać ;).
Będę spać, będę jeść, będę się ogarniać (dentysta, fryzjer, kosmetyczka --> nareszcie!), będę gadać, będę opowiadać, będę pić, będę się bawić, będę się cieszyć, będę się uśmiechać, będę trollować, będę się przedrzeźniać, będę szczęśliwa, najszczęśliwsza ;). 

Obiecuję, że nadrobię zaległości na blogu, komentarze, notki, jak tylko wrócę dzisiaj z korków ;). Muszę  jeszcze posprzątać, spakuję się, ogarnę i pójdę spać, żeby jak najszybciej było jutro, żebym była już w domuuu ! 


Trochę ckliwa notka mi wyszła xDDD. Już uciekam i się zamykam ;)


Mydło 'do zadań specjalnych'
Balnea (Barwa - Siarkowa Moc)

04 lutego 2014

Mimo iż wczoraj chciałam opublikować post to niestety ze względu na brak czasu, nie dałam rady tego zrobić. Najpierw byłam tam, a potem tam i potem jeszcze gdzie indziej i naprawdę można się odenerwować xD. Ale mnie to przynajmniej inspiruje do nowych notek :D. Ale przejdźmy do od dobrej wiadomości, a mianowicie: napisałam I rozdział mojego licencjatu ! :) Całe 14 stron, wszystko, jest mam! Limit był oczywiście 13, ale jakoś w trakcie pisałam zmieniłam trochę koncepcję i jeszcze dziś mam czas żeby w razie czego, coś dopisać, coś wykasować, coś zmienić, coś po raz setny przeparafrazować. I tym oto sposobem czeka mnie jeszcze oddanie pracy, pójście po wpisy i małe tłumaczenie i wracam do domu na ferie ;))! <3
A teraz chciałabym Wam przedstawić mydło w kostce od Balnei - Barwa, Siarkowa moc ;).


Balnea, mydło specjalne antybakteryjne

Cena: 7,5zł
Wielkość: 100gram

Od producenta: Mydło specjalne przeznaczone do codziennej pielęgnacji twarzy i całego ciała, dla osób z problemami skórnymi. Polecane również dla osób aktywnie uprawiających sport. To delikatne mydło specjalne z dodatkiem olejku z drzewa herbacianego zwanego „zielonym złotem Australii” mającym działanie bakteriobójcze i grzybobójcze. Zawarty w mydle łagodny środek antybakteryjny SymClariol®zabezpiecza skórę przed działaniem bakterii, jednocześnie ją nawilżając. Wazelina zapobiega utracie wody i natłuszcza skórę. Mydło ma doskonałe własności myjące, dobrze się pieni, ma delikatny i przyjemny zapach.

Regularne stosowanie:
  • ogranicza rozwój mikroorganizmów,
  • pielęgnuje i nawilża,
  • zapewnia czystość i świeżość przez cały dzień,
  • nie podrażnia,
  • zawiera: naturalny olejek z drzewa herbacianego, SymClariol® oraz wazelinę.
Produkt przebadany dermatologicznie.
Produkt nie testowany na zwierzętach.

Skład: Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Aqua, Parfum, Decylene Glycol, Propylene Glycol, Petrolatum, Glyceryl Stearate, Glycerin, Palm Acid, Palm Kernel Acid, Melaleuca Alternifolia Oil, Triclosan, Titanium Dioxide, Sodium Chloride, Tetrasodium EDTA, Etidronic Acid, 3-Methyl-4-(2,6,6-trimethyl-2-cyclohexen-1-yl)-3-buten-2-one, Benzyl Salicylate, 2-(4-tert-Butylbenzyl)propionaldehyde, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hexylcinnamaldehyde, d-Limonene, Linalool.


Zalety:
  • mydełko ma wygodny kształt, który dobrze trzyma się w dłoniach
  • równo się też kończy, dlatego nie ma problemów przez cały czas używania produktu
  • nie wysusza rąk
  • dobrze myje różne zabrudzenia, jak kredki, długopisy lub różne nietłuste mazidła
  • plus za to że jest antybakteryjny
  • pieni się średnio, ale mi to nie przeszkadza, bo i tak dobrze się myje dłonie
  • stosując na twarz (rzadko, ale wypróbowałam) nie podrażniło mojej skóry, nie zrobiło jej krzywdy, dobrze oczyściło twarz
  • meeega wydajny, a myję ręce naprawdę często ! ^^
  • przy takiej wydajności cena nie jest rażąca


Wady:
  • trochę nie podpasował mi zapach, do którego co prawda po jakimś czasie się przyzwyczaiłam, ale na początku był dla mnie sporym problemem
  • zmywając z rąk oleje, czy nawet jedwab do włosów to musiałam się namachać, nastać, żeby w końcu to zmyć, a i tak w dalszym ciągu czułam coś tłustego na dłoniach
  • kostka, nie lubię mydeł w kostce

Inne:
  • ja nie mam problemów skórnych, więc nie wiem w jaki sposób mógłby pomóc na takie dolegliwości
  • trochę przyznam szczerze przeraża mnie skład, nie znam się na nim, ale jakoś wydaje mi się to dużo za dużo składników jak na jedno małe mydło


Podsumowując: Mimo iż mydełko faktycznie się sprawdziło i ma sporo ważnych zalet, które zdecydowanie przemawiają za tym mydełkiem, żeby kupić je jeszcze raz, to ja niestety nie lubię mydeł w kostkach i robię wszystko, żeby ich unikać. Chociaż teraz jestem przerażona tą wydajnością, bo normalnie w tym czasie to bym miała już pewnie ze trzy mydła w płynie. Ale mimo wszystko kostki nie są dla mnie, ale dla tych osób, którym to w zupełności nie przeszkadza, jak najbardziej polecam ;)! Myślę, że mydełko się spodoba, a i mega plus za antybakteryjne działanie. Wyczytałam w Internecie, że w Rossmannie można je kupić za około 6zł? Jak najbardziej polecam przynajmniej wypróbować, bo jak widzicie, że te wady (może poza zmywaniem oleju) są bardzo subiektywne i zależą tylko od moich własnych preferencji, upodobań.

Instagramowy styczeń 14'

01 lutego 2014

Ostatnio jestem jakaś totalnie padnięta. Nie dość, że czeka mnie coraz więcej rzeczy do zrobienia, to jeszcze nie mam na nic kompletnie siły. Najchętniej to bym leżała i oglądała filmy, albo w ogóle spała. Wczoraj położyłam się po północy, co w moim przypadku jest po prostu niemożliwe. No, ale spałam jak zabita, rano wstałam korki, i ogólnie to siedzę i zamulam, czyli nic nowego w sumie. Ale przynajmniej pogoda jest coraz lepsza. Przy ostatnich mrozach, już mi dzisiaj przy -10 było naprawdę ciepło ;)). 
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać mój styczeń w zdjęciach. Zadziwiająco mało robiłam zdjęć w tym miesiącu o.O. Mam nadzieję, że w litym to się zmieni ;).